W ostatnim meczu rundy jesiennej KS Ciecierzyn zwyciężył na własnym boisku z Trawnikami i zanotował tym samym siódme zwycięstwo z rzędu. Chociaż przeciwnicy wygrali tylko trzy spotkania i raz remisowali to jednak ich postawa na boisku zupełnie nie odzwierciedlała pozycji w tabeli. Od początku spotkania rywale zaczęli z wielkim animuszem, grali twardo i agresywnie. Pomimo tego już w drugiej minucie mogliśmy prowadzić jednak strzał Roberta Królika obronił bramkarz przeciwników. Kolejne minuty to sporo chaosu w poczynianiach zarówno jednej jak i drugiej drużyny. Gra była nierówna, szarpana, brakowało składnych akcji. Pierwszego gola w tym spotkaniu zdobył KS Ciecierzyn. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Roberta Sidora, Marek Korolczuk strzałem głową pokonał bramkarza gości. Pomimo utraty gola Trawniki nie zamierzały składać broni. Przyjezdni dążyli do wyrównania wszelkimi sposobami. Gdyby sędziował jakiś bardziej przytomny sędzia to goście kończyliby pierwszą połowę z minimum dwoma żółtymi kartkami. W 40 minucie arbiter podyktował na korzyść Trawników rzut karny i rywale nie zmarnowali tej szansy. Wynik do przerwy był remisowy.
W drugiej połowie przewagę osiągnęli zawodnicy KSC, którzy zdecydowanie zaatakowali dążąc do strzelenia zwycięskiego gola. Przyniosło to skutek w 57 minucie, kiedy Marcin Pszczoła z rzutu wolnego dograł piłkę do Ernesta Klimowicza, zaś ten nie zwykł marnować takich okazji. Jednak goście nie dawali za wygraną, starając się doprowadzić do wyrównania. Pomimo ambitnej walki przyjezdnych, z pewnością więcej z gry mieli zawodnicy KSC, którzy stworzyli kilka dogodnych do strzelenia gola sytuacji. Najlepszą z nich wypracowali w 89 minucie spotkania, kiedy podczas jednej akcji, na bramkę przeciwników uderzało aż trzech graczy KS Ciecierzyn ale za każdym razem piłka odbijała się od obrońców lub bramkarza. Trochę nerwowo było jeszcze w samej końcówce, gdy rywale wykonywali dwa rzuty rożne ale na nasze szczęście - bezskutecznie. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie i KS mógł cieszyć się ze zwycięstwa.
Opis tego spotkania byłby niepełny gdybyśmy nie wspomnieli o arbitrze głównym zawodów. Zachowywał się tak jakby zawodnicy KSC bardzo go skrzywdzili w poprzednim życiu. Powinien pokazać co najmniej 4 żółte kartki zawodnikom drużyny gości i co najmniej jedną dla zawodnika KSC. Gwizdał asekuracyjnie, obawiając się podejmowania niepopularnych decyzji. Zupełnie nie zwracał uwagi na niebezpieczną grę natomiat ogdwizdywał śmieszne błędy przy wrzutach z autu. Doprawdy nie wiemy jaką ocenę wystawił mu obecny na meczu obserwator LZPN ale była to tragedia, prawdziwa grecka tragedia w wykonaniu tego sędziego, chociaż tak go tytułując nie chcielibyśmy ubliżać ludziom, któzy naprawdę znają się na swoim fachu.
Po dzisiejszym zwycięstwie KS Ciecierzyn nadal zajmuje trzecią lokatę w tabeli ale dzięki remisowi Świdniczanki z Dorohuczą dystans do lidera zmniejszył się do czterech punktów. Kolejne mecze dopiero na wiosnę. Był, będzie, jest, Ciecierzyn KS !!!
Skład KSC:
Krasucki Paweł -Jóźwik Adam ( 45" Bosek Marcin), Ochal Marcin, Korolczuk Marek , Hawrylinka Piotr - Kamiński Dominik , Sidor Robert (1 asysta), Pszczoła Marcin (1 asysta), Pankowski Łukasz - Borawski Patryk ( 45" Klimowicz Ernest ), Robert Królik
Bramki: Marek Korolczuk 30' Ernest Klimowicz 57' - Trawniki 40' (rzut karny)