KS Ciecierzyn przegrał w meczu 22 kolejki z Ludwiniakiem 2-5. Niestety, ale w Ludwinie obecnych było jedynie 13 zawodników. Oprócz sześciu graczy, o których wiadomo było, że będą nieobecni, nie mogli zagrać również Marcin i Artur Ochalowie oraz Zbyszek Flor. Zatem drużyna KSC wyszła na ten mecz bardzo poważnie osłabiona, chociaż niektórzy zawodnicy, którzy do tej pory grali mniej, pokazali się z niezłej strony.
Już w 4 minucie świetną szansę miał zespół gospodarzy jednak sędzia z żółtą chorągiewką zasygnalizował spalonego. Było to o tyle dziwne, że w tej sytuacji graczem niefortunnie podającym piłkę był zawodnik naszej drużyny zatem spalonego nie powinno być, ale rzecz jasna kłócić się nikt nie zamierzał. Jednak już dwie minuty później po nieudanej pułapce ofsajdowej przegrywaliśmy 0-1. Gospodarze tylko trzy minuty cieszyli się z prowadzenia. Po akcji Adama Jóźwika prawą stroną boiska i dośrodkowaniu w pole karne, swojego pierwszego gola w barwach KSC, zdobył Artur Kubiak. W 19 minucie groźnie na bramkę Ludwiniaka uderzał Łukasz Pankowski, lecz bramkarz zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Pod koniec drugiego kwadransa gry, nasz zespół był w poważnych opałach. Najpierw, wyratował nas Paweł Krasucki wybijając piłkę tuż przed składającym się do strzału zawodnikiem z Ludwina zaś chwilę później w tej samej akcji gracz gospodarzy przestrzelił z trzech metrów do praktycznie pustej bramki. Ta sytuacja zemściła się niemal natychmiast albowiem już w 31 minucie po zagraniu Roberta Sidora, piłkę do siatki rywali skierował ponownie Arur Kubiak i KSC prowadził 2-1.
Sądziliśmy, że limit kontuzji został już wyczerpany z nadwyżką jednak na pięć minut przed końcem pierwszej połowy wskutek urazu boisko musiał opuścić Przemek Woźniak. Zaś w 42 minucie Ludwiniak doprowadził do wyrównania. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa spotkania.
Od początku drugiej odsłony zarysowała się przewaga gospodarzy. Już dwie minuty po gwizdku sędziego rozpoczynającym grę straciliśmy bramkę i wynik brzmiał 2-3. Chwilę później na bramkę gospodarzy uderzał Karol Motyka, jednak tuż obok słupka. W 50 minucie kolejna kontuzja, z boiska musiał zejść Wojtek Bieniek zaś na boisku pojawił się Jarek Karpiński, dla którego był to pierwszy występ w barwach KSC. Ten zawodnik długo czekał na ten moment ale w końcu się doczekał. W 56 minucie świetnym prostopadłym podaniem popisał się Łukasz Pankowski, ale Karol Motyka strzelił obok bramki. W 71 minucie idealną sytuację miał jeden z graczy Ludwiniaka, jednak strzelił niecelnie. Pięć minut później z dobrej strony pokazał się bramkarz KSC, Paweł Krasucki, który wyszedł zwycięsko z sytuacji sam na sam. Jednak w 82 minucie nie miał nic do powiedzenia i musiał wyciągać piłkę z siatki. Zatem przegrywaliśmy 2-4 i czasu na odrobienie strat było niewiele. Wprawdzie na trzy minuty przed końcem spotkania piłka znalazła się w bramce gospodarzy jednak chwilę wcześniej sędzia odgwizdał spalonego. W 90 minucie wynik ustalił strzałem z rzutu wolnego zawodnik Ludwiniaka. Przegraliśmy 2-5.
Trudno mieć pretensję do drużyny o tę porażkę. Przetrzebiony kontuzjami zespół KSC nawiązał walkę, jednak nie był w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Ponadto, nie wiadomo na ile poważne są urazy Wojtka Bieńka i Przemka Woźniaka. Za kartki pauzował będzie również Łukasz Pankowski. Jak tak dalej pójdzie to nie wiadomo, czy na mecz z Michowem będzie jedenastu, gotowych do gry zawodników.
Na meczu z Ludwiniakiem głośnym dopingiem wspierała nas nieliczna lecz hałaśliwa grupa kibiców. Jest to warte podkreślenia, gdyż ostatnio taka sytuacja miała miejsce we wrześniu 2010 roku w Bychawie.
Za tydzień, w sobotę 26 maja, rozegramy mecz na własnym boisku, zaś przeciwnikiem będzie zespół z Michowa. Zapraszamy kibiców. Był, będzie, jest, Ciecierzyn KS!!!
Skład KSC:
Krasucki Paweł - Bieniek Wojciech (50" Karpiński Jarosław), Korolczuk Marek, Pszczoła Marcin, Hawrylinka Piotr - Motyka Karol, Sidor Robert (1 asysta), Pankowski Łukasz , Kubiak Artur , Jóźwik Adam (1 asysta) - Woźniak Przemysław (40" Kozak Damian)
Bramki:
Ludwiniak 6' 42' 47' 82' 90' - Artur Kubiak 9' 31'