Mamy lidera! Taki żart, musimy mieć, albowiem dzisiaj graliśmy tylko my.
Mecz ułożył się dokładnie tak jak tego chcieliśmy. Szybko zdobyte bramki, kontrola wyniku bez konieczności odrabiania strat i tradycyjnie, czerwona kartka dla zawodnika Legionu, tym razem już w 37 minucie.
Pierwsza połowa była jak na rollercoasterze. Pierwszy gol dla naszego zespołu padł już w 7 minucie, rzut wolny z około 26 metrów wykonywał Piotrek Dudziak, który bardzo mocnym, precyzyjnym strzałem nie dał szans bramkarzowi. Po stracie gola do głosu doszli gospodarze, przeprowadzili dwie groźne akcje jednak nie zdołali trafić do siatki. Tymczasem w 15 minucie KS Ciecierzyn prowadził już 2-0. Po faulu w polu karnym na Sebastianie Skowronku, arbiter podyktował na korzyść KSC rzut karny, którego skutecznym egzekutorem był Radek Woleń. Chwilę później świetną kontrę wyprowadził Piotrek Boguciński, podał do Kamila Pankowskiego, który jednym dalekim podaniem stworzył doskonałą sytuację Sebastianowi Skowronkowi, który jednak w ostatniej chwili został powstrzymany przez obrońcę.
W 20 minucie po jednej z akcji zawodnik Legionu trafił w poprzeczkę, zaś chwilę później po rzucie rożnym i strzale głową zawodnika drużyny gospodarzy straciliśmy gola. Radość graczy z Tomaszowic nie trwała długo, albowiem już w następnej sytuacji po akcji Roberta Sidora, Kamila Pankowskiego i Radka Wolenia do siatki trafił ten ostatni i znów mieliśmy dwie bramki przewagi. Lecz w 25 minucie sędzia podyktował rzut karny na korzyść drużyny gospodarzy, zawodnik Legionu skutecznie wyegzekwował jedenastkę i wynik brzmiał 3-2 dla KSC.
Jak się miało okazać była to ostatnia bramka dla Tomaszowic w tym spotkaniu, w czym wydatnie pomógł swoim kolegom gracz Legionu. Zaczęło się od tego, że miał jakieś pretensje do sędziego głównego więc ten pokazał mu żółtą kartkę. Zawodnik straszliwie się oburzył i zażądał zmiany bo przecież „on nie wytrzyma”. Faktycznie – nie wytrzymał – i kilka minut później ujrzał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną. Oczywiście, za pyskówkę z sędzią, któremu trzeba przyznać, że był całkiem ogarnięty i którego trzeba pochwalić. Po pierwsze nie dał sobie wejść na głowę zawodnikowi, któremu wydawało się, że jest na buraczanym polu a nie boisku. Po drugie, całkiem sprawnie utemperował graczy Legionu, którzy tradycyjnie – jak przystało na boiskowych drwali – cięli równo z trawą. Oczywiście, sędzia mógł spisać się jeszcze lepiej, ale trzeba wziąć poprawkę, że niełatwo się sędziuje ludziom z mentalnością drwala rodem z klasy Z. Albo właściwie drwala bez klasy. Drwala niesklasyfikowanego. Gracz ukarany czerwoną kartką jeszcze długo po zejściu z boiska ubliżał sędziemu. Chyba nieprędko znowu zagra w ligowym spotkaniu. Idealny początek sezonu, czyż nie?
Zatem była 37 minuta, prowadziliśmy 3-2 i w perspektywie mieliśmy cały mecz gry w przewadze. Na minutę przed końcem pierwszej połowy świetną piłkę zagrał Sebastian Skowronek. Kamil Pankowski przejął futbolówkę, objechał bramkarza i z dość ostrego kąta trafił do siatki. Tuż po wznowieniu gry od środka, jeden z zawodników Legionu uderzył z połowy boiska na bramkę KSC. Zaskoczony bramkarz naszego zespołu z trudem sparował piłkę na poprzeczkę. Do przerwy 4-2.
Druga połowa była tylko formalnością, chociaż oczywiście wtedy jeszcze o tym nie wiedzieliśmy. Już dwie minuty po rozpoczęciu, błąd bramkarza drużyny gospodarzy wykorzystał Patryk Borawski i podwyższył rezultat. W 51 minucie rzut rożny wykonywał Radek Woleń, dośrodkował w pole karne, zaś piłkę do siatki skierował Marek Korolczuk. Kolejny gol padł w 65 minucie, Sebastian Skowronek idealnie zagrał w uliczkę, wprowadzony kilka minut wcześniej i debiutujący w barwach KSC, Łukasz Nowosad idealnie znalazł się w polu karnym, spokojnie skierował piłkę do siatki i wynik brzmiał 7-2.
Naprawdę dobrze się stało, że sędzia wcześniej pokazał naszym rywalom kilka żółtych kartek bo w międzyczasie zaczął padać deszcz a jak wiadomo jest to raj dla rzeźników z Legionu, bo wtedy mogą wykonywać mnóstwo niebezpiecznych wślizgów. Skończyło się tylko na podartej koszulce Kamila Pankowskiego ale wszyscy zawodnicy zakończyli mecz w całości. W 82 minucie kolejna szansa dla naszej drużyny lecz tym razem Łukasz Nowosad, po podaniu Sebastiana Skowronka trafił w bramkarza. Chwilę później znowu okazja, w niezłej sytuacji znalazł się Bartek Kot - również debiutujący - lecz strzelił obok bramki. Wynik ustalił w 90 minucie Łukasz Nowosad, pięknym strzałem z rzutu wolnego.
I tak oto zwycięstwo stało się faktem. W piątek i w sobotę zagrają pozostałe zespoły z naszej grupy. Zaś KS Ciecierzyn swój kolejny mecz rozegra ponownie na wyjeździe. W sobotę 23 sierpnia zmierzymy się w Jabłonnie z Avenirem. Początek o godzinie 16:00.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.